Na miejscu zastała ją niespodzianka. Oprócz pary nowożeńców przy stoliku w kawiarni siedział jej znajomy z podstawówki- Paweł. Anita uśmiechnęła się i usiadła przy stoliku. Oddała parze płytę ze zdjęciami i już chciała wstać, ale Paweł złapał ją za rękę.
-To nawet ze mną nie porozmawiasz? Nie widzieliśmy się od ponad 11 lat!-powiedział.
-My już pójdziemy, dziękujemy za zdjęcia!- wtrąciło się małżeństwo. Złapali się za ręce i udali się w stronę rynku.
- Tak właściwie to dlaczego tu jesteś?- spytała Anita.
-Na ślubie mojego brata wydawałaś mi się bardzo znajoma, więc chciałem sprawdzić, czy to na prawdę ty, brat powiedział,ze mnie zabierze ze sobą po odbiór zdjęć i się przekonam.- odpowiedział, uśmiechając się.
Zaczęli rozmawiać jak za starych, dobrych czasów.
Anita poczuła,że odradza się w niej mała, pewna siebie chłopczyca.
Siedzieli już bardzo długo w jednym miejscu.
A jak na chłopczycę przystało- Anita nie może długo usiedzieć w jednym miejscu i Paweł dobrze o tym wiedział.
-Może pójdziemy do parku- powiedzieli równocześnie, po czym oboje wybuchnęli śmiechem. Skierowali się do wcześniej wspomnianego miejsca. Dawni przyjaciele zachowywali się jak dzieci. Chodzili po krawężnikach, spychali się z nich i opowiadali nie śmieszne żarty, które oboje dobrze znali.
-Pamiętasz gdzie była nasza baza?- spytał z szelmowskim uśmiechem mężczyzna.
-Oczywiście, jak mogłabym zapomnieć!- krzyknęła Anita, po czym złapała przyjaciela za rękę i pobiegła z nim w stronę krzaków.
Odsłoniła gąszcz liści i jej oczom ukazał się lekko rozpadający się domek na drzewie a w nim siedziały jakieś dzieciaki bawiące się w indian. Popatrzyła na swojego towarzysza, on od razu zrozumiał, co ma na myśli(nie, wcale nie to o czym większość z Was sobie pomyślała . zboczuchy jedne :P).
Przyjaciele rzucili się na domek z dziko indiańskimi odgłosami.
Dzieciaki najpierw wydawały się przestraszone, ale potem zaczęły odpierać atak dwójki 24-latków. Oczywiście starsi wygrali i dzieciaki z żalem musiały znaleźć sobie nową kryjówkę.
Anita i Paweł weszli do maleńkiego domku. Oboje musieli się schylać,żeby nie uderzyć głową w sufit. Siedzieli w ciszy i napawali się obecnością drugiej osoby.
Trwali tak może półtorej godziny ale żadne z nich nie chciało wychodzić.
-A pamiętasz jak obroniłeś mnie przed idiotami z osiedla?- spytała, przerywając ciszę Anita.
-Tego nie da się zapomnieć.Wtedy zawarliśmy braterstwo krwi.- powiedział, pokazując dziewczynie bliznę na wierzchu jego dłoni. Ona tylko uśmiechnęła się i wtuliła się w Pawła.
''Było późne popołudnie. Ośmioletni przyjaciele siedzieli w domku na drzewie i rozmawiali.
-Obiecasz mi, że w przyszłości zawsze będziesz przy mnie i będziesz mnie bronił?-powiedziała drobna, rudowłosa dziewczynka ubrana w podartą sukienkę i trampki.
-Obiecuję, ale ty musisz mi przyrzec, że zawsze będziesz przy mnie- powiedział szczerbaty chłopiec z blond włosami.
-Obiecuję.-odpowiedziała dziewczynka, po czym wyjęła z kieszonki scyzoryk i przejechała sobie ostrzem delikatnie po wierzchu dłoni, potem zrobiła to samo z ręką chłopca i przyłożyła jego ranę do swojej,mówiąc
-Moja krew, Twoja krew, Nasza krew.
Chwilę po tym usłyszeli przed domkiem krzyki starszych chłopaków. Paweł wyjrzał przez okienko domku i zamarł. Przed nim stała cała grupa wyrośniętych 12 latków. Starał nie okazywać strachu przy swojej towarzyszce. Dzielnie chwycił procę i zaczął strzelać do chłopaków kamieniami. Uciekli z krzykiem.
-Składając przysięgę nie kłamałeś, dziękuję- powiedziała dziewczynka i pocałowała chłopca w policzek.''
-Wiesz co? Dobrze mi z tobą- powiedziała Anita. Paweł zaczął zbliżać się do jej twarzy. Był co raz bliżej...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz będę Was szantażować :P 2 komentarze=nowy rozdział
bam! pierwszy komentarz!
OdpowiedzUsuńbam! drugi komentarz i nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńBam! To kiedy nowy rozdział? ;D
OdpowiedzUsuńBam szantazystko!
OdpowiedzUsuń